Gwiazdy i celebrytki prześcigają się w wstawianiu na swoje profile w mediach społecznościowych idealnego ciała zaraz po porodzie. Płaski brzuch, brak widocznych rozstępów i jędrna skóra, niestety nie tak wygląda ciało każdej mamy po porodzie. Pierwsze o czym powinnaś pamiętać, to to, że jesteś bohaterką, która 9 miesięcy nosiła dziecko pod sercem, a później wydała je na świat. Ciało po porodzie się zmieni i najwyższy czas, aby zacząć mówić o tym głośno.
Większość kobiet widzi dużą różnicę między swoim ciałem przed i po porodzie. Dużą rolę w procesie zmian odgrywa genetyka, dlatego nie mamy często wpływu na to jak będzie wyglądać metamorfoza. Ważną częścią bycia mamą jest nauka akceptacji swojego ciała i wyglądu. To, że masz malutkie dziecko nie powinno wpływać na twoje poczucie własnej wartości oraz atrakcyjności. Insta mamy coraz częściej publikują zdjęcia swojego ciała po porodzie bez filtrów i upiększaczy, pokazują również we wpisach, jak trudne i wymagające bywa macierzyństwo. To fantastyczny sposób, aby okazać wsparcie innym kobietom, które ciągle porównują się z idealnymi ciałami czy perfekcyjnie prowadzonymi domami.
Sarah Nicole Landry to blogerka, która ma blisko 2 miliony obserwatorów na Instagramie. Jest mamą, która nie boi się pokazywać prawdziwego oblicza swojego ciała. Sama podkreśla, że w pełni akceptuje swoje ciało i głośno mówi o tym, że social media mogą być bardzo dołujące, dla mam które nie wpisują się w kanon promowany przez celebrytki. Warto pamiętać, że każda kobieta ma inne ciało, które inaczej regeneruje się i może wyglądać inaczej. Ciąża i poród to ogromny wysiłek dla organizmu, więc młode mamy powinny być raczej podziwiane i doceniane, a nie oceniane przez pryzmat tego, jak szybko udało im się wrócić do formy.
View this post on Instagram
View this post on Instagram
View this post on Instagram
Przeczytaj też: “Gdyby gwiazdy pokroju Beyoncé opowiadały o tym otwarcie, nie musiałabym tego robić” – o tym, dlaczego poród to wciąż temat tabu opowiada mama dwumiesięcznego Stasia
Zdjęcie główne: Anete Lusina/ pexels.com
